Kupić nie znaczy nabyć - bo dobra kultury to nie zawsze zwykłe rzeczy
- Bartosz Frydel
- 3 gru 2019
- 3 minut(y) czytania
Tytuł posta nie grzeszy prawniczą poprawnością.
W kategoriach prawnych kupno to pojęcie węższe od nabycia - nie każde nabycie to kupno, ale każde kupno to nabycie.
Odkładając jednak na bok prawniczą dokładność, w poście pod pojęciem "kupienia" rozumiem zapłacenie za coś z potocznym rozumieniu, zaś pod pojęciem "nabycia" - uzyskanie prawa własności rzeczy.
Dlaczego przy rzeczach ruchomych kupić częściej znaczy nabyć, a przy dobrach kultury niekoniecznie? O tym dowiecie się z poniższego posta.
Jak to wygląda przy zwykłych rzeczach ruchomych?
W prawie obowiązuje generalna zasada, że nikt nie może przenieść na drugą osobę więcej praw, niż sam posiada. W demokratycznym państwie prawnym ważna jest również zasada ochrony własności.
Zasady te w pewnych sytuacjach doznają jednak ograniczeń. Motywacje dla wprowadzenia takich ograniczeń był różne. W poniższych przykładach są nimi m.in. chęć ochrony praw nabywcy i eliminowaniem niezgodności stanu faktycznego (posiadania rzeczy) ze stanem prawnym (w uproszczeniu - byciem jej właścicielem).
Odstępstwa takie przewidują m.in. art. 169 i 174 k.c.
Pierwszy z przepisów pozwala na podstawie umowy skutecznie nabyć rzecz ruchomą od kogoś nieuprawnionego do jej zbywania.
Ustawodawca zakłada, że jeżeli jesteśmy przekonani, że kupujemy rzecz od właściciela i rzecz tę fizycznie otrzymujemy, to nie można nam odmówić skutecznego nabycia własności.
Podobnie rzecz się ma, jeżeli osobą, od której nabywamy rzecz, jest złodziej lub znalazca.
W takim przypadku ustawodawca nieco zaostrzył wymogi do nabycia rzeczy. W takim wypadku dodatkową przesłanką nabycia jest upływ trzech lat od chwili skradzenia lub zgubienia zgubienia rzeczy.
Przez te trzy lata właściciel może odzyskać lub znaleźć rzecz i zgodnie z prawem odebrać swoją własność.
Kolejny przepis - art. 174 k.c. - pozwala nabyć rzecz ruchomą niezależnie od woli właściciela. Rzecz ruchomą można bowiem zasiedzieć.
Jeżeli przez trzy lata posiadamy rzecz ruchomą (jakbyśmy byli właścicielami, a nie jako najemca, zastawnik, użytkownik itd.) i nie mamy świadomości, że rzeczy tej posiadać nie możemy, to nabywamy własność tej rzeczy z mocy prawa.
Krótko mówiąc - jeżeli nie mamy nic za uszami (mówiąc językiem prawnym - jesteśmy w dobrej wierze), to rzecz ruchomą prędzej czy później nabędziemy.
Jak to wygląda przy ruchomych dobrach kultury?
W większości przypadków ruchome dobra kultury zachowują się jak zwykłe ruchomościami.
Dlaczego? Bo dobro kultury to w świetle prawa cywilnego rzecz ruchoma jak każda inna. Ale nie zawsze!
Pewnego wyróżnienia doczekały się dobra kultury wpisane do krajowego rejestru utraconych dóbr kultury, prowadzonego przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Do rejestru utraconych dóbr wpisuje się m.in. zabytki wpisane do rejestru, muzealia, materiały biblioteczne i archiwalia, gdy właściciel utracił je na skutek popełnienia któregoś z wymienionych w ustawie o ochronie zabytków przestępstw – np. kradzieży, kradzieży z włamaniem, rozboju lub przywłaszczenia.
Wpis do tego rejestru – co wymaga decyzji Ministra – pociąga za sobą istotne konsekwencje.
Przede wszystkim wpis do rejestru nie pozwala na nabycie wpisanego dobra kultury od nieuprawnionego zbywcy.
Oznacza to, że mimo zapłacenia ceny i fizycznego uzyskania kupowanego dobra kultury, nie staniesz się jej właścicielem, a prawowity właściciel będzie mógł skutecznie domagać od Ciebie się jej wydania. Mimo że rzecz "kupisz", to jej nie nabędziesz.
Czy uda się osiągnąć te skutek po upływie trzech lat?
Też nie, bo nie zadziała instytucja zasiedzenia. Nawet po upływie trzech lat właściciel będzie mógł domagać się od Ciebie jej zwrotu.
Nic nie pomoże również przedawnienie. Zazwyczaj osoba uprawniona ma pewien czas na skuteczne domaganie się swoich praw w sądzie. Czas ten zwany jest okresem przedawnienia i wynosi zazwyczaj sześć lat.
Tymczasem wpisanie dobra do rejestru utraconych dóbr powoduje, że roszczenie właściciela o jego wydanie nie ulega przedawnieniu - właściciel nawet po upływie wielu lat będzie mógł domagać się zwrotu w sądzie.
Bądź pewny, że kupić znaczy nabyć
Z powyższych regulacji płynie ważna nauka.
Zawsze, kiedy przedmiotem transakcji jest dobro kultury, warto upewnić się w krajowym rejestrze utraconych dóbr kultury, czy przypadkiem nie jest ono poszukiwane. Jeżeli jest, to chyba nie warto płacić za coś, co i tak nie stanie się naszą własnością?
A o tym, gdzie jest krajowy rejestr utraconych dóbr kultury już za chwilę!

Comments